Dzisiaj bez tytułu, bo nic nie ma sensu
Nie wszystko mogę; wiedzieć - to tak wiele, tak wiele słów i tyle trudu, tyle wysiłku być może bezproduktywnego, bo kto wie co będzie po tym; po czymkolwiek. Leżąc, myślę o tych wszystkich tajnych wyrokach, o nienazwanych miejscach mojego umysłu, o tym, co zawsze przychodzi bardzo niechciane albo rozpaczliwie chciane - to zależne od strony urodzenia. To moje własne tabu; podobno każdy potrzebuje jakichś białych plam; a tak właściwie to wszyscy jesteśmy czarno-białymi mapami; dolinami ziejącymi ciemnością w których leżą pokotem wywrócone jak drzewa nasze myśli, wspomnienia - bo uczuć nie przejawiamy, wymieniamy je na co? - .................. (wpisz wybrane). Bo tych nie mamy - to byłoby zbyt ekstrawaganckie na nasze dekadenckie dusze "I kop mnie jeszcze i tak już nic nie czuję" ale to ale to - nieprawda; mogę zrodzić świat ze słowa, będąc swoim własnym bogiem, jedyny sąd ostateczny może zdarzyć się nieskończenie wiele razy. - Tak, zawsze miałam sk...