Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015
Obraz
pamięci E.W. Ona jest teraz zamknięta  w słoju swojego bólu jej klęska - zwycięstwo cierpienia tańczy i śpiewa gdy ona wewnątrz  rozpada się; jej źrenice  stają się mozaiką  pokruszonych wspomnień  które tak cierpliwie pielęgnowała tak ostatecznie niszczyła  by potem z dziecinną fascynacją  odbudowywać. Obserwowała swoje uczucia jak mikrokosmos przez lupę  pilnie śledziła każde drgnienie nerwu z anatomiczną dokładnością oddzielała każde z uczuć, zlewała je w całość, sprawdzała wytrzymałość swoich płuc myślała: to nie może być miłość.  A jej nienawiść ją pokonała  jej ciekawość była pierwszym krokiem do piekła weszła za Dantem w otchłanie mroku  do miasta szatana nad którym było napisane "wy, którzy tu wchodzicie, porzućcie nadzieję" a ona miała jej za dużo. Naiwnie wierząc,  że zamrozi piekło, z uporem muchy obijającej się o szybę, pragnęła wydostać się na wolność.  Ale nienawiść ją pokonała jej miłość ją pokon

Podsiadło

Obraz
Jacek Podsiadło Sid Vicious pisze a potem drze na strzępy list do Nancy Spugen Kupiłem nóż. Parę dni temu miałem strasznie dużo pieniędzy, handlarz heroiną patrzył na mnie jak na Zbawiciela, kupiłem osiem par spodni, ten nóż i ulica którą szedłem, wydawała mi się złotą plażą. Potem znów zobaczyłem cię tańczącą nago w barze przy Times Square, zobaczyłem cię w chytrych oczkach tłustego mieszczanina patrzącego na mnie wzrokiem pogromcy zajęcy. Jakby wiedział. chciałem go zabić, chciałem wymordować wszystkich tłuściochów w tym obrzydliwym Nowym Jorku. Schudłem, myślę o tobie nawet kiedy sram, moje wizje są coraz upiorniejsze, pewien Żyd-artysta spił mnie wczoraj ohydnym koniakiem i zawiózł do psychoanalityka, sądził, że jest czymś w rodzaju mojego Przyjaciela. Rzuciłem nożem, trzonek trafił doktora w błyszczącą, sztuczną szczękę, Żyd coś tłumaczył, ja podniosłem nóż, kopnąłem barek na kółkach i uciekłem. Jeśli próbujesz telefonować, tracisz czas, w

your love for me will die

Obraz
Wstęga Wisły - i chmury wyglądają jak wzgórza waty cukrowej zabarwionej zachodzącym różowym słońcem klucze ptaków otwierają drogę niebu. Przed nimi: miasto i ja za nimi: cała wieczność Ciemny (już) błękit odbija się w srebrze wody i przez chwilę wierzę że to życie może nie mieć końca