Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

Wszystkie najzabawniejsze śmierci

 - Na początku było Słowo (...) Strażacy giną w ogniu pływacy się topią Róże umierają zakłute własnymi kolcami. Węże boa same się duszą policjanci wkładają pistolety do ust malarze dławią się farbami Aptekarze usypiają po za dużej dawce Muzycy podcinają sobie żyły strunami słuchając swoich ostatnich nagrań. Każdy umiera  przez coś co kochał. Pisarze giną przygnieceni słowami. Nasze boskie l o g o s 

Dzisiaj nie jestem artystką

Obraz
Dzisiaj nie jestem artystką udaję że mam wolne mogę nie myśleć i nie czuć zapomnieć słów i obrazów zagubić kształty liter i ich kreski mogę wyprać się z emocji rozebrać do naga ze sztuki dotrzeć do pierwotnego wnętrza do małego dziecka które nie miało pojęcia bladego i zielonego które tylko wierzyło i pragnęło przyjmowało świat z całym jego oczywistym pięknem Mogę być dziś zarodkiem malutkim ziarenkiem które wykiełkuje dopiero w przyszłości które nie wie że czeka je śmierć i przed sobą ma tylko cały bezkres życia Dzisiaj - czym jest dzisiaj - świętym nigdy Kalendas Graecas

To tylko świat

Równomierne tykanie zegarka. Opadanie w ciemność. Bez dna. A potem powoli unoszę się, wypływam na powierzchnię swej świadomości. Po co? To pytanie, które zadaje sobie co dnia. Po co znowu się obudziłam? Ponad sobą widzę sufit pomalowany na biało. Ponownie wsłuchuję się w dźwięk odmierzanego czasu. On upływa i nic nie mogę na to poradzić. Jak również na to, że z każdą sekundą staję się coraz starsza. Czas kradnie mi oddech i nawet gdy go wstrzymuję, to i tak on wygrywa. Przeraża mnie niespodziewana śmierć. W ciągu tych paru miesięcy wpoiłam sobie przekonanie, że jestem Panią Śmierci, że to ja ustalam datę i miejsce, rodzaj i gwałtowność. To ja zdecyduję, kiedy po raz ostatni spojrzę na ten świat i to ja dopieszczę wszystkie szczegóły. Tymczasem, ostatnio zrozumiałam coś, co sprawiło, że zamarłam. Od tego czasu chodzę roztrzęsiona i z przestrachem patrzę w niebo. Pojęłam to, że równie dobrze koniec może przyjść niezależnie ode mnie. Więc patrzę w wirujące płatki śniegu i staram się wy

Zagubiona pośród dawnych wspomnień

  Nie rozdrapujcie ran. Nie czytajcie dawnej korespondencji z kimś, kto miał szczególne miejsce w waszym sercu. Nie odwracajcie się za siebie. Nigdy, przenigdy się nie odwracajcie, nie dajcie porwać się przeszłości, bo was zgniecie i ciśnie w niepamięć. Zasznurujcie usta wspomnieniom i zwiążcie je w szafie, zamknijcie w czarnych skrzyniach jak demony, żeby już nie czyniły krzywdy. Lecz demony są sprytne; potrafią omamić serca ludzi pięknymi, aksamitnymi opowieściami o zaczarowanych czasach, zabarwiają wspomnienia złotem, mówią, że są one najpiękniejszą rzeczą w życiu. Lecz kłamią. Tak naprawdę są spalone popiołem, który parzy nam usta gdy o nich mówimy, zostawia ogniście piekące rany na naszych sercach. Istnieją wspomnienia zbyt bolesne, by je przywoływać. Są wspomnienia, których czas nie leczy - ten stary naiwniak, który myśli, że ma jakieś znaczenie, nie ma już mocy uzdrawiania. Może nigdy jej nie miał. Nie ma ludzi niezamiennych. Któregoś dnia, każdy z nas odejdzie - zabierze ze s

Odkopane i moja udawana podróż

Obraz
I Sekundy gonią minuty minuty godziny noce gonią dni a miesiące lata Gwiazdy gonią Słońce (chociaż są tym samym) a ja gonię siebie - tę, którą utraciłam porzuciłam obojętnie nie oglądając się przez ramię. Tylko czasem gdy otworzę stary zeszyt ona przychodzi i patrzy ze smutkiem na to, co się stało ze mną ze światem z całą przyszłością (teraz już tylko przeszłością) I tylko tyle mam ile nie mam ile nie było mi dane. 31 lipca 2014r, II Słyszę - jakiś chłopak płacze, krzyczy, że ktoś łamie mu serce. Boże - myślę - jak to dobrze, że nie jestem sama. 15 sierpnia 2014r.     Naszło mnie na wspominanie wakacji i to był zły pomysł, bo gdy spojrzałam za okno poczułam jak ogarnia mnie rozpacz. Jednocześnie nie wiem, czy te chwile byłyby takie piękne, gdyby nie przeminęły. Wczoraj udawałam, że wyjeżdżam. Spakowałam w plecak komplet czystych ubrań, jedno jabłko i żelki. Wsadziłam jeszcze tomik wierszy Szymborskiej; choć nigdy za nią nie przepadałam, to ter