Część dalsza

Jesteś moją siostrą, Sylvio
siostrą zagubioną w czasie
odeszłą zbyt wcześnie
i zbyt nagle w czarnej dziurze
gazu i rozpaczy.

Jak Ty nigdy nie miałam
tej - podobno najważniejszej - rzeczy
zawsze byłam Ofelią
nigdy nie byłam Julią.

Moje serce zawsze działało
tylko w jedną stronę;
mogę wymienić ich
na palcach jednej ręki

Twojej czy mojej?

Moja siostro smutku i nieszczęścia
Zrobiłyśmy to
zrobiłyśmy to znowu.

Możemy być ptakami
co zawisną na gałęzi
możemy być ptakami
co spadną w otchłań (wiesz czego)
możemy być kotami
mieć dziewięć żyć - aby
dziewięć razy umrzeć

bo tylko dla umarłych
można pisać wiersze.


Sylvia Plath - Księżyc i Cis


Oto jest światło myśli, zimne, planetarne.
Drzewa myśli są czarne, a światło niebieskie.

Trawy smutki swe składają u stóp Bogu,
kłując mnie w kostki szepczą o pokorze.

Kłębiące się i zwiewne mgły tutaj mieszkają,
rząd nagrobków oddziela mnie od mego domu,
tak, że nie wiem po prostu, jak się stąd wydostać.

Księżyc to nie drzwi przecież. Tylko twarz własna,
blada jak pięść człowiecza gniewnie zaciśnięta.

Wlecze za sobą morze niby zbrodnię ciemną. Cichy,
spogląda na mnie w rozpaczy. Mieszkam tutaj.

Dwa razy tu w niedzielę dzwony budzą niebo
i osiem serc ogromnych zmartwychwstanie głosi.
Na koniec skrupulatnie wydzwaniając siebie.

Cis wystrzela ku niebu. Kształt ma wręcz gotycki.
Oczy biegną ku górze i znajdują księżyc.
Księżyc jest moją matką. Nie słodką jak Maria.
Niebieska suknia sieje sowy, nietoperze.

Och jak bardzo chciałabym uwierzyć ja w tkliwość -
w tę twarz posągu bladą w świec świetle łagodnym,
co tylko ku mnie zwraca swoje słodkie oczy.

Jak daleko odeszłam. Chmury zakwitają
niebieskie i mistyczne ponad gwiazd twarzami.


Gdzieś w kościele ci święci staną się niebiescy,
płynąc na delikatnych stopach ponad zimną ławką,
twarze ich i ręce sztywne od świętości.
Księżyc tego nie widzi. Łysy jest i dziki.
Cis przesyła mi ciemność - ciemność i milczenie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość w czasach rozpaczy

czego chcą

Requiem dla umarłej