Po nas już tylko Bóg Bestia

"I ujrzałem jedną z jej głów jakby
śmiertelnie zranioną,
a rana jej śmiertelna została uleczona.
A cała ziemia w podziwie powiodła
wzrokiem za Bestią;
i pokłon oddali Smokowi,
bo władzę dał Bestii."
Apokalipsa św. Jana, 13, 3-4

"(...) - To właśnie, co chcę panu powiedzieć, tłumaczy to niezwykłe zjawisko, że z jednej strony istotnie kobieta jest doprowadzana do ostatecznego, a z drugiej - ona panuje. Zupełnie tak samo jak Żydzi, jak oni władzą swoich pieniędzy odpłacają za ucisk, tak samo czynią kobiety. "Aha, chcecie, żebyśmy byli handlarzami - powiadają Żydzi - dobrze, więc my, handlarze, zawładniemy wami". "Aha, chcecie, żebyśmy były tylko obiektem pożądania - dobrze, właśnie jako obiekt pożądania was ujarzmimy" - powiadają kobiety. Nie na tym polega brak równouprawnienia kobiety, że nie może ona głosować lub być sędzią - zajmowanie się tymi sprawami nie stanowi żadnych praw - lecz na tym, że w dziedzinie seksualnej nie jest zrównana z mężczyzną, że nie ma prawa używać mężczyzny lub się wstrzymywać od tego zgodnie ze swoją chęcią, zgodnie z tą chęcią wybierać mężczyznę, a nie być wybieraną. (...) Otóż, aby sobie wynagrodzić ten brak, działa ona na zmysły mężczyzny, przez zmysły ujarzmia go tak, że on tylko formalnie wybiera, a w rzeczywistości wybiera ona."
Lew Tołstoj, Sonata kreutzerowska 


Scena 5 
(Arnolf, Anusia)

ARNOLF
Ładnie dzisiaj było.

ANUSIA
 O, tak.

ARNOLF 
Dzień piękny! 

ANUSIA
Piękny.

ARNOLF
Czy coś się zdarzyło?

ANUSIA
Zdechł kotek.

ARNOLF 
Żal mi go, ale wskrzesić niepodobna;
Wszyscy razem mijamy i każdy z osobna.
Padało, gdym był na wsi?

ANUSIA
Nie.

ARNOLF
Czy się nudziłaś?

ANUSIA
Ja się nigdy nie nudzę.

ARNOLF
A co też robiłaś
Przez dziewięć dni czy dziesięć?

ANUSIA
Te koszule nowe.
Sześć ich było i pewnie sześć czepków na głowę. 

ARNOLF
Osobliwa, Anusiu, jest planeta ludzi.
Ta wieczna chęć obmowy, co w każdym się budzi!
Że młody jakiś człowiek - ktoś mi opowiadał - 
Pod moją nieobecność wizyty ci składał
I jego towarzystwo znosiłaś z ochotą;
Lecz ja nie wierzę temu, co złośliwie plotą, 
I chciałem się założyć o wszystko na świecie...

ANUSIA
Mój Boże, nie! Na pewno przegrałby pan przecie.

ARNOLF
Więc naprawdę mężczyzna...

ANUSIA
Wyznaję to z duszy.
Na krok - upewniam pana - od nas się nie ruszył.

ARNOLF
(na stronie)
To wyznanie, w zupełnej złożone szczerości
świadczyć może przynajmniej o jej niewinności.
(głośno)
Czy ty jednak, Anusiu, o tym zapomniała,
Żem wzbronił, byś z kimkolwiek się tu widywała? 

(...)

ANUSIA 
"Czy ja kogo zraniłam? Pytam ja przejęta.
- Tak - powiada - zraniłaś i to bez pardonu
Tego, którego wczoraj ujrzałaś z balkonu.
- Jak to - pytam - dlaczego ten pan doznał szwanku?
Czym niechcący na niego zrzuciła coś z ganku?
- Nie - powiada - ten cios mu zadały twe oczy,
od ich spojrzeń okrutne cierpienie go toczy.
- Boże - wołam - zdumienie moje nie ma granic! 
Czy mam w oczach coś złego i mogę tym ranić?
- Tak - powiada - bo nie wiesz, że rzucasz spod powiek
Zgubne czary, od których umiera ten człowiek.
Opada z sił nieszczęsny, nie wstaje już z łóżka 
I jeśli - miłosierna powiada staruszka -
Bezlitośnie odmówisz mu swojej pomocy,
Nie dożyje ten biedak do jutrzejszej nocy.
- Ach - mówię - tylko bólu by mi przysporzył;
ale co mam takiego zrobić, żeby ożył?
- Dziecko - powiada - on skończy z chorobą,
gdy będzie mógł cię widzieć i rozmawiać z tobą;
tylko twe oczy mogą przywrócić mu siły 
I wydobyć z tej biedy, w którą go wtrąciły.
"Chętnie - mówię - gdy ma to ulżyć jego doli,
niech przyjdzie i widuje się ze mną do woli."

(...)

ARNOLF
O czystości jej uczuć mówi mi to dużo;
Sam tutaj zawiniłem niewczesną podróżą
Pozbawiając opieki to niewinne serce,
Narażone na świata knowania szalbiercze.
Lecz boję się, że rabuś, co w domu grasował,
Trochę już za daleko się zagalopował.

ANUSIA
Co to? Pan jest w niedobrym, zdaje się, humorze.
Czy w tym, com powiedziała, jest coś złego może?

ARNOLF
Nie. Lecz jaki był dalszy ciąg ten znajomości?
I co robił ten młodzian, gdy przychodził w gości?

ANUSIA 
Boże! Gdyby pan widział, jak się dobrze bawił,
Jak przestał cierpieć, ledwo u nas się pojawił,
Jaką dał mi szkatułkę piękną i jak znosił
Prezenty Alojzemu co dzień i Małgosi,
Podbiłby pana serce tak, jak nasze zdobył... 

ARNOLF
Zapewne; ale z tobą sam na sam co robił?

ANUSIA
Mówił, że go ożywia miłość wyjątkowa,
I najmilsze na świecie wypowiadał słowa
O rzeczach, co porównać nie dadzą się z niczym
(...)

ARNOLF 
(...)
Lecz prócz tych pięknych słówek, prócz tych grzecznych zwrotów
Czy nigdy cię, Anusiu, pieścić nie był gotów?

ANUSIA 
O tak! Ciągle za ręce i ramiona brał mnie 
I nigdy nie przykrzyło mu się całowanie.

ARNOLF
Lecz nie wziął ci przypadkiem innej rzeczy twojej?
(widząc jej zmieszanie)
Piekło!

ANUSIA
On...

ARNOLF
Co?

ANUSIA
Wziął...

ARNOLF
Proszę?

ANUSIA 
Tę...

ARNOLF
Jak?

ANUSIA
Ja się boję,
że pan się na mnie złościć będzie, jeśli powiem.

ARNOLF
Nie.

ANUSIA
Tak.

ARNOLF 
Nie. Mówię przecież!

ANUSIA
Proszę ręczyć słowem.

ARNOLF
Słowo. 

ANUSIA
On wziął mi... Pan się rozgniewa, niestety.

ARNOLF
Nie.

ANUSIA
Owszem.

ARNOLF
Nie, u licha! Cóż to za sekrety?
Co wziął?

ANUSIA
Wziął...

ARNOLF
Oszaleję! Moja biedna głowa! 

ANUSIA
Wziął wstążkę, którą kiedyś pan mi ofiarował.
Odmówić mu po prostu nie byłabym w stanie.

ARNOLF
Mniejsza o wstążkę. Ale powstaje pytanie,
Czy na tych pocałunkach rzecz zakończyliście?

ANUSIA 
Jak to? można coś jeszcze?

ARNOLF
Ach, nie, oczywiście.
Ale środków szukając przeciw swej chorobie,
czy o innych lekarstwach nie wspominał tobie?

ANUSIA
Nie. Lecz żeby pomóc, niech mi pan uwierzy,
wszystko bym uczyniła zaraz jak należy.

ARNOLF
(...)
Rozgrzeszyć muszę twą niewinność miłą
I nic ci nie zarzucam: co było, to było.
Ale wiedz, że ten fircyk zaleca się pięknie,
Ażeby cię zniesławić i wyśmiać następnie. 

ANUSIA
O nie! przecież powtarzał mi ciągle od nowa...
  (...)"

Molier, Szkoła żon, tłum. A. Międzyrzecki


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość w czasach rozpaczy

czego chcą

Requiem dla umarłej