Pieśń syren

Krzyczymy o zmierzchu nie o czarne mleko;
znamy cię, nocy niedobra, znamy cię, nocy okrutna
Bez muzyki nasze stopy wiodą nas do tańca
i gramy i konamy wśród wietrznych pól trzcinowych,
których bogowie mówią do tych, którzy ich słuchają
Chwalimy cię, nocy łaskawa, gdy zbierasz nagie ciała 
i ta, co teraz kona, niech kona raz ostatni
wśród jęków i łez skarg Kochamy cię, nocy czuła
otul nas swym szalem, przyklej srebrną łuskę
do naszej rany a ten twardy głos boga, 
który szumi w skałach niech da nam sen dobry i wieczny 
sen ciepły i mleczny Zabijamy cię, nocy treściwa
co ciała podrywasz przegniłe, runo owcze czeszesz,
do źródeł czystych prowadzisz Nocy, 
o nocy niedobra, progu twojego niech
nie zna ta cisza, nie ma pieśni i żeglarzy
bez szans są nasze kości, nocy, o nocy,
znieś to milczenie złote poranka
niech nie spali naszych łez z takim trudem
wylanych daj chleb daj cień daj
życie wieczne bo na ciała zmartwychwstanie
nasze ciała nie wstaną Nocy o nocy bezduszna
krzyczymy o zmierzchu krzyczymy o nowiu
bez serc bez ducha to nie szkieletów ludy
to bestie prawdziwe bestie Nocy o nocy okrutna 
daj lekką śmierć tej co umiera niech umrze
z miłości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość w czasach rozpaczy

czego chcą

Requiem dla umarłej