Wiersz nocny

Trawy łaskoczą mnie w kostki jak
mali poddani polipy pączkujące - Ja
jajeczkuję raz w miesiącu i pozwalam
macicy samej się skrobać aby wyżywić
demona mrocznych ścieżek pożądania

Może pewnej nocy zapłodnisz mnie

i wnikniesz we mnie do głębi do
srebrnego jądra mojej rozkoszy mojej
ciemnej gwiazdy która obraca krew
w moim ciele do przystani za którą
już tylko Ojciec -
Słońce. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość w czasach rozpaczy

czego chcą

Requiem dla umarłej