Zachłannie wyczekuję czci

"Komu się ofiarować? Jaką wielbić bestię? Na jaki porwać się święty obraz? I czyje złamię serca? Jakiego trzymać się mam kłamstwa? - W czyjej brodzić krwi?"
Artur Rimbaud, Sezon w piekle

W ciemnej krwi zaszło słońce.
Teraz jestem przeklęta nieprzytomnym
Snem pijanego, a jednak czysta, oczyszczona
wytrzebiona, wyjałowiona Boska Królowa Słowa.

Znasz mnie, masz mnie, tylko mnie, powiada.
Wielbię mego boga zaklętego w siedmiokrąg
obrazów. I ta ucieczka w moich snach, nie-
ustanny bieg, aby uniknąć obnoszenia swojego

Występku i zdrad. De profundis, Domine.
Regina czysta i nieskazitelna: w uniesionej
wyschłej piersi spaja szlachectwo i wolność
całego narodu ludzkiego. Moje święte wyrzeczenia

W imię ojca, syna...Imiona Ojców. Znajduję
mój dzień wśród starych zapisków, gdy wraca
krew pogańska. Sączy sie tylko słabe światło
świec, gdy boski pęd nastraja moją chęć.

"Świętość przeminęła!" ogłaszam światu z najwyższej
wieży.  Dzwon.  Dzwon. Już blisko. Zżarta przez słońce
a wyblakła, spostrzegłam, że jestem dziełem dobroci.
A teraz coś o mnie: moje oczy są zamknięte na 

wasze światło. Wiecznie nienasycona,wiecznie
zagubiona. Sama siebie nie poznaję. Błoto wydaje się
bardziej brudne niż zwykle. Już nie wierzę w boską
łaskę. Już nie wierzę w boski cud. Chodzi tylko
O możliwość innej śmierci.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość w czasach rozpaczy

czego chcą

Requiem dla umarłej